Znacząco przyśpiesza robienie ravioli w stosunku do robienia ich na tablecie (formie) do ravioli. O prędkości klejenia za pomocą ręcznego stempla (wykrojnika) nawet nie wspominam.
Procedura jest banalnie prosta (przed użyciem należy koniecznie obejrzeć filmik udostępniony przez Marcato), ale trzeba pamiętać o kilku istotnych sprawach: ciasto wałkujemy na idealny prostokąt - będzie dużo mniej strat. Możemy użyć ciasta nieprzesuszonego, zaraz po rozwałkowaniu ale stronę, która będzie dotykać plastykowych wałków OBFICIE podsypujemy - w przeciwnym razie przyklei się do wałków i ravioli podrą się przy próbie ich odklejenia. Strony, która będzie przylegać do farszu NIE podsypujemy - jeśli ciasto nie leżało długo, to świetnie się sklei i nie wymaga żadnego smarowania czy spryskiwania w tym celu. Gotowy bryt pierożków podsypujemy i przesuszamy z OBU stron - łatwo się dadzą podzielić palcami wzdłuż "perforacji" przed wrzuceniem na wrzątek.
Farsz powinien być dobrze rozdrobniony. Jeśli zawiera większe kawałki albo długie włókna i coś takiego dostanie się w miejsce klejenia, to albo ciasto się nie sklei, albo trudno potem będzie rozdzielić poszczególne ravioli.
Przystawkę napędzamy korbką, nie silnikiem!
Sprawdzałem też przystawkę na cieście na ravioli ze strony marcato.it Ciasto "3x250" (250g mąka 500, 250g semolina, 5 jajek dopełnionych do 250g wodą). Ciasto do maszynki świetne, dobrze się wałkuje, dobrze skleja w przystawce i nie rozkleja w gotowaniu. Trudno je rozgotować, dla mnie jednak trochę za twarde.
Cena przystawki wygórowana, ale dam 5, bo ułatwia życie.Ocena: 5/5